Trzy punkty nie dla nas
Pomimo dobrej gry trzy punkty jadą do Przemkowa. Kaczawa przegrywa z Hutą 1-3.
Przebieg spotkania był zbliżony do tego przed tygodniem w Chobieni. To głównie Kaczawa grała piłką, lecz rywale zdobywali bramki. Już na początku meczu piłkę z rzutu wolnego z bliskiej odległości bardzo precyzyjnie do bramki posłał Wojciech Panicz. Im dłużej trwało spotkanie, tym bardziej rysowała się przewaga optyczna gospodarzy. Kiedy wydawało się, że wyrównanie jest blisko, Miłosz Kudłacz fatalnie obliczył lot piłki, która po - jak się wydawało - łatwym do złapania uderzeniu Bartłomieja Oruby, niepokojona wpadła do bramki. Do szatni schodziliśmy z wynikiem, który absolutnie nie odzwierciedlał wydarzeń na boisku. 0-2.
W drugiej połowie zawodnicy Kaczawy wcale nie mieli zamiaru spuścić głów i czekać na "ścięcie". Ambitną grą próbowali walczyć o swój cel, jakim było wyrównanie, a w dalszej kolejności zwyciężenie rywalizacji z Hutą. Po jednej z akcji obrońca rywali próbował wybijać piłkę, lecz ruch w jej kierunku zrobił także bramkarz drużyny z Przemkowa. W efekcie niefortunnego nieporozumienia goście strzelili sobie bramkę samobójczą. Był to dodatkowy impuls dla naszej drużyny, która jeszcze ostrzej ruszyła do walki. Dominacja Kaczawy była widoczna z minuty na minutę, a ekipa przyjezdnych została zamknięta na własnej połowie i mogła liczyć co najwyżej na kontrataki. Po jednym z nich szybki napastnik Huty został sfaulowany tuż przed polem karnym. Niestety, w interpretacji sędziego faul nastąpił w obrębie "szesnastki" i po chwili piłka została ustawiona na wapnie. Paweł Łopaciński okazał się pewnym egzekutorem "jedenastki". Pomimo dalszych prób Kaczawa nie zdołała już odmienić losów spotkania i podobnie jak w meczu inauguracyjnym pozostajemy bez punktów.
Kolejny mecz odbędzie się w najbliższą sobotę w Rokitkach z tamtejszą drużyną Czarnych. Serdecznie zapraszamy.
Komentarze